Następnego ranka Davida obudziło łomotanie
do drzwi. Pogromca zwlókł się z łóżka i je otworzył. Na korytarzu stał Silver.
- Dzieńdoberek - zawołał.
- Stary, po cholerę budzisz mnie tak
wcześnie? - spytał David, ziewając.
- Wcześnie? Jest ósma.
- Czyli środek nocy. Mamy wolne, a dla mnie
dzień WOLNY zaczyna się od jedenastej.
- Każdego szkoda.
- Silver, proszę streszczaj się.
- Spoko, ty, ja, Daro, dzisiaj, pijemy. Narka.
- Czekaj, czekaj. Co dzisiaj jest?
- Czekaj, czekaj. Co dzisiaj jest?
- Czwartek. Wiesz, w kalendarzu takie coś
pomiędzy środą a piątkiem.
- A konkretnie?
- 22 sierpnia. Nieźle musiałeś popić, że
tego nie wiesz.
- Bardzo śmieszne. 22… pasuje. Nie mam
dzisiaj żadnych planów.
- Do dobrze, bo już powiedziałem Daro, że
pijemy.
- Aha, spoko. Czyli i tak nie miałem wyjścia? - spytał David.
- Nie – odparł Silver, a po chwili dodał.
– Klasyczny układ?
- Klasycznie. O osiemnastej, zaraz po tłustej
kolacji idziemy do mnie. Każdy przynosi coś do picia i zagrychę.
- To ustalone. Do zobaczenia – rzucił
Silver i poszedł do siebie.
David zamknął drzwi i poszedł się umyć.
Potem Pogromca sprawdził swój zapas alkoholu i wyciągnął z barku butelkę whisky.
Gdy podszedł z nią do stołu jednym ruchem zgarnął zalegające na blacie papiery
i rzucił je na zawalone stosem innych druków biurko.
„Będę musiał w końcu to posprzątać”- pomyślał Nefeler i poszedł na śniadanie.
W jadalni było nadzwyczaj pusto. David usiadł na
swoim miejscu i nałożył sobie dużą porcję jajecznicy na bekonie. Kątem oka
dostrzegł kolejną dziwną rzecz. Przy najdłuższym stole, stojącym pod ścianą
prostopadle do reszty, siedział członek Starszyzny.
Starszyzna składa się z Pogromcy, którzy z racji
swego wieku nie wyruszają już na misje. Zajmują się za to kwestiami
organizacyjnymi. Starszyzna jest dla Pogromców tym czym Clave dla Nefilim.
Mimo, że posiadają własny stolik na jadalni to i tak rzadko kiedy wychodzą ze
swoich kwater, więc ich obecność tam lub gdziekolwiek jest czymś
wyjątkowym.
Pogromca obserwowany przez Davida był stary, ale nie sędziwy. Miał długie siwe włosy, brodę i bystry wzrok. Gdy spojrzenia
Pogromców spotkały się, David szybko uciekł wzrokiem. Zawsze uważał, że
Starszyzna to zgrzybiałe staruszki, lecz ten był inny. Emanowała od niego siła
i opanowanie.
Nefeler tak był pochłonięty myślami o
starszym Pogromcy, że nie zauważył podchodzącej Annabel i gdy ta klepnęła go w
ramie prawie się zadławił.
- Hej. Widziałeś może Paula? Nigdzie nie
mogę go znaleźć.
- Nie widziałem – odparł David ocierając
łzy z oczu i pokasłując.
- Szkoda. Chciałam z nim potrenować, ale
gdzieś zniknął. No cóż. Idę go poszukać. Smacznego
- Dzięki – powiedział David zgarniając
resztki jajecznicy z talerza.
Po opuszczeniu jadalni David poszedł do
biblioteki. W środku spotkał Bala, który przeglądał wielkie stosy ksiąg. Demon
w ogóle nie zwracał uwagi na Pogromcę, więc ten wyjął jedną ze swoich
ulubionych książek i usiadł wygodnie w fotelu przy oknie, z którego rozpościerał
się piękny widok na zatokę, a dalej na morze. Nefeler spojrzał na daleki
horyzont i próbował sobie wyobrazić co może być za nim. Samandriel kiedyś
wspomniał, że może się tam znajdować stara Brama do świata Starożytnych. David
westchnął i zaczął czytać.
Lektura tak go pochłonęła, że nim się
obejrzał była już czwarta po południu. Pogromca wstał, odłożył książkę na
miejsce i wyszedł z biblioteki. Tym razem Bal również go zignorował, zajęty wertowaniem
tomów. David wrócił do swojego pokoju i przeraził się panującym tam bałaganem.
Wszędzie leżała rozrzucona pościel i ubrania. Szybko pozbierał leżące ciuchy i
wrzucił bezładnie do szafy. Gdy biegł przez pokój uderzył się małym palcem u lewej
nogi w coś twardego, leżącego pod kocem.
- Jasna cholera!!! – krzyknął, łapiąc się
za bolący palec i skacząc na jednej nodze.
Gdy podniósł koc okazało się, że kopnął w
jeden ze swoich eksponatów. Podniósł czaszkę. Była niewiele większa do czaszki
dziecka, należała do jednego z pierwszych demonów, które David zabił.
Pogromca otworzył wielką gablotę i położył trofeum na swoim miejscu. Gdy
zamknął drzwiczki na gablocie zabłysły runy i znaki ochronne. Pośpiesznie
uprzątnął resztę rzeczy, przebrał się w świeże ubrania i poszedł na kolacje.
Daro i Silver już na niego czekali.
- To co gotowi? – spytał Silver.
- Coś ty się tak napalił? – odparł Daro. –
Zjedzmy coś najpierw. Ty, Silver, dużo, bo znowu odpadniesz jako pierwszy.
- Oj tam, oj tam.
Po obfitym posiłku poszli do Davida i
rozłożyli się na rogówce. Silver przyniósł ze sobą wiśniówkę i paluszki, a Daro
chipsy i polską wódkę.
Gdy David zaczął polewać, Silver zauważył
coś pod łóżkiem i wyciągnął to.
- No no, David, posprzątaj następnym razem
lepiej. – powiedział, rzucając Nefelerowi czarne koronkowe, kobiece stringi.
Daro momentalnie wybuchnął śmiechem.
- Musisz świetnie w nich wyglądać. –
powiedział. – Weź je ubierz, zrobię sobie zdjęcie i powieszę na ścianie.
- Zamknij się. – burknął David.
- Nie denerwuj się. Złość piękność
szkodzi, a tobie nie zostało jej za dużo. Co tam w ogóle u Caro?
- Czyli to jednak ona. – stwierdził
Silver. – A zastanawiałem się czy nadal jest wolna. Od jak dawna?
- Chcecie pić, czy gadać o moim życiu
prywatnym?
- A myślisz, że po co pijemy? – odparł
Daro.
- Chcemy się dowiedzieć wszystkich
pikantnych szczegółów. – dodał Silver.
- Szczegóły są takie, że spotykam się z
Caro już od jakiegoś czasu i tyle. Gdy nadejdzie czas dowiecie się wszystkiego.
Gdy David polewał następną kolejkę, ktoś
zapukał do drzwi.
- Spodziewasz się kogoś? – spytał Daro.
- Powiedziałeś Caroline, że dzisiejszą noc
spędzasz z nami?
David wstał i poszedł otworzyć drzwi. Za
nimi stał Paul.
- Cześć. – powiedział. – Mogę wejść?
- Jasne.
- Cześć chłopaki. – dodał wchodząc. – Mam
mały problem i chciałbym pogadać.
- Czy ten problem ma niebieskie oczy,
brązowe włosy i na imię Annabel? – spytał Silver, a gdy Paul pokiwał głową,
dodał. – David tu jest potrzebny cięższy kaliber.
- Nie jestem pewny czy to dobry pomysł. –
powiedział Daro. – Pamiętasz to się
działo, gdy ostatnio to piliśmy.
- Silver ma racje. – poparł go David,
wyciągając z barku butelkę śliwowicy na spirytusie.
- To o co dokładnie chodzi? – spytał
Silver, gdy rozlano pierwszą kolejkę.
- Nie wiem co mam teraz zrobić. – odparł
Paul. – Z jednej strony lubię Annabel, ale z drugiej patrzę na nią przez
pryzmat tego co się stało.
- A co się takiego stało? – zapytał David.
- Nie słyszeliście, jak opowiadałem
Annabel, dlaczego nie lubię Nocnych?
- Spaliśmy. – odparli David i Silver.
- A mnie tam nie było. – dodał Daro.
Paul westchnął głośnio i opowiedział im
historię swojej nieszczęśliwej miłości. Gdy skończył wszyscy patrzyli na niego
zdumieni.
- Nienawidzisz Nefilim, przez taką
pierdołę!? – odezwał się pierwszy Daro.
- Sorry stary, ale nawet ja nie jestem aż
tak płytki. – dodał David.
- Myślałem, że to będzie historia jak z
horroru. – rzucił Silver. – Na przykład, że ktoś z twojej rodziny, lub
przyjaciół był zagrożony i Nocni nie pozwolili ci go uratować. To bym
zrozumiał, ale złamane serce!? Nosz ja pierdole! Sytuacja jak z jakiejś słabej
opery mydlanej.
- To była moja pierwsza i jedyna
dziewczyna. Po za tym wtedy byłem młody. – bronił się Paul.
- To po następnym rozstaniu zostaniesz
gejem? – spytał Daro.
- Jeśli tak, to ja już nigdzie z tobą nie
pojadę. – dodał David.
- No nie przesadzajcie. – odarł Paul.- Aż
tak źle ze mną nie jest.
- Jeśli chodzi o Annabel to moim zdaniem
powinieneś spróbować - powiedział Daro. - Macie wiele wspólnego. Poza tym może w końcu trochę wyluzujesz.
- Kto nie ryzykuje, ten nie wygrywa –
stwierdził Silver, osuszając kieliszek. – A tak po za tym to nasza droga
Nefilim jest całkiem niezła, więc wal.
- I jeszcze jedno – dorzucił David. –
Ucieczka nigdy nie jest wyjściem. Wiem co mówię.
- Dzięki, chłopaki – powiedział Paul, wypił
kieliszek i wyszedł.
- Nie zwal tego! – zawołał za nim Daro. Gdy
zostali sami zaczęli gadać o różnych błahych rzeczach i popijać. Po pewnym
czasie śliwowica się skończyła, a oni zasnęli.
Następnego ranka obudził ich telefon.
Dzwonił Sam z informacją, że mają stawić się w Sali narad.
- Co się wam stało? – spytał Bal, gdy w
końcu weszli do pokoju.
- Ciszej proszę – powiedział David,
łapiąc się za głowę.
- Co kac morderca? – rzucił Sebastian.
Poza Założycielami w pomieszczeniu był on, Jennifer i Rose.
- Ile wyście wypili? – spytał Sam.
- Śmierdzicie jak gorzelnia – dodała Jen.
- Nieważne – odparł Silver, wypijając
duszkiem całą butelkę wody. – O co chodzi?
- Bardzo nas zaintrygowały ostanie
wydarzenia – powiedział Bal. – Chcemy się dowiedzieć czegoś więcej na ten
temat. Żeby to zrobić musimy odprawić pewien rytuał. W tym celu potrzebujemy
paru bardzo rzadkich składników.
- Udało się nam znaleźć parę z nich –
dodał Sam. – Będą sprzedawane na czarnorynkowych aukcjach. I w tym miejscu
potrzebujemy pomocy. Waszym zadaniem będzie zdobyć te składniki za wszelką
cenę.
- Gdzie są te aukcje? – Spytała Rose.
- Jedna w Londynie. Tam pojedzie Silver i
Darius. Inna jest w Nowym Yorku. To zadanie dla Sebastiana i Davida. Wy
dziewczyny pojedziecie do Rzymu - rzucił Bal.
- Jedziemy dwójkami? – zdziwił się Seba.
- Chcemy załatwić to po cichu – odparł
Bal, podając wszystkim metalowe aktówki. - W środku są pieniądze i nazwa tego
co macie zdobyć.
- Nie prościej było by to ukraść? – spytał
Silver.
- Te aukcje to jedne z największych imprez
w Świecie Cieni. Prościej było by ukraść złote jabłko.
- Kiedy wyruszamy? – spytał David.
- Jak będziecie w stanie – odparł Sam. –
Pamiętajcie, że to bardzo ważne zadanie i postarajcie się nie zrównać stolic z
ziemią.
<<<&>>>
W końcu udało się coś napisać.
Przepraszam, ze tak długo musieliście czekać.
Mam nadzieję, że notka się spodoba.
Postaram się by następna notka pojawiła się dość szybko.
Dwie informacje odnośnie Nn. Po pierwsze, będzie w niej dużo akcji.
Po drugie, David pojawi się w niej epizodycznie.
Co do braków w innych stronach to staram się je pouzupełniać.
Zachęcam do komentowania.
Zachęcam do komentowania.
Pozdrawiam.
Zwierzak
Ps. Widzę, że liczba wyświetleń jest już czterocyfrowa. Bardzo się z tego cieszę.
Ps. Widzę, że liczba wyświetleń jest już czterocyfrowa. Bardzo się z tego cieszę.
Aż mi się tytuł z tym sucharem biologicznym skojarzył „Jak piją biolodzy? Do DNA”
OdpowiedzUsuń1. „- Czekaj, czekaj. Co dzisiaj jest?
- Czwartek. Wiesz, w kalendarzu takie coś POMIĘDZY środą, a piątkiem.”
Poza błędem zwanym literówką, tekst świetny :D
2. Jestem pod wrażeniem faktu, iż David ma wadę (nieistotną, ale jednak) – jest bałaganiarzem :p
3. Coś mi się wydaje, że Ann czyha na życie Davida
4. Nudny ten dzień Davida :(
5. Jestem ciekawa co ta czaszka robiła na ziemi
6. Jak Silver może odpadać jako pierwszy? Musi dużo ćwiczyć :D
7. Wiśniówka?! Serio? Chyba brak mu gustu alkoholowego :p
8. Dziwny gust David ma do bielizny, ale nie mnie oceniać… musi mu być niewygodnie
9. Całe te pogawędki przy alkoholu to majstersztyk :D I ta Śliwowica <3
10. „- Nienawidzisz Nefilim, przez taką pierdołę!? – odezwał się pierwszy Daro.” Kocham go za ten tekst.
11. „- Myślałem, że to będzie historia jak z horroru. – rzucił Silver. – Na przykład, że ktoś z twojej rodziny, lub przyjaciół był zagrożony i Nocni nie pozwolili ci go uratować. To bym zrozumiał, ale złamane serce!? Nosz ja pierdole! Sytuacja jak z jakiejś słabej opery mydlanej.” Wydaje mi się, że <3 wystarczy :D
12. „- To po następnym rozstaniu zostaniesz gejem? – spytał Daro.” Poplułam monitor mlekiem o.O
13. „- Nie prościej było by to ukraść? – spytał Silver.” Praktyczne myślenie :D
Cała notka jak najbardziej na plus :D
Szur,
S&S
Bardzo dziękuję za komentarz.
UsuńCieszę się, że notka się podoba.
1) Co do literówki to czytałem to miliard razy, a i tak nie zauważyłem :( Już poprawiane.
2) Jeśli chodzi o David to pracę nad nim trwają. Z czasem powinno być coraz lepiej.
3) Może coś w tym jest ;)
4) Bywają różne dni. Niektóre są ciekawe inne nudne.
5) leżała. A co innego mogła robić?
6) Będzie ćwiczyć, będzie :P
7) O gustach się nie dyskutuje.
Bardzo się staram, żeby nie zepsuć ani Dariusa, ani Silvera. Wiem, że jeśli to zrobię to nawet w piekle mnie dorwiecie.
Następna notka powinna pojawić się jakoś niedługo. Mam nadzieję, że wena nie opuści mnie tak jak ostatnio.
Pozdrawiam.
Zwierzak
Ps. Czekam na kolejną notkę na Awie.
UsuńNa razie wszystko zależy od Szalonej ;)
UsuńPóźniej będzie gorzej, o ile zacznie zależeć ode mnie :D
Szur,
S&S
O, Zwierzaczek ma nową ikonkę.
OdpowiedzUsuńLektor specjalny został Ci zaprezentowany, ciekawe ile pamiętasz z moich rad?
Cóż, i tak Ci wszystko wytknę :P
Ale najpierw może ogólne wrażenie.
Krótkie toto, jakieś takie. Liczyłam na coś dłuższego, pff. Ale nie da się ukryć, impreza przednia. Daro i Silver słusznie opieprzyli Paula o to, że foszy się o pierdołę.
Teksty wyszczególnione przez Szur oczywiście genialne. A co do majtek... widać stereotyp dotyczący osób nieporządnych się sprawdza, skoro u Davida wala się damska bielizna. I to taka.
Dopsz, ogólnego wrażenia to tyle, czas na część mniej przyjemną.
KROPKI.
Kropek nie stawiamy, jeżeli nie ma zdania. W tytule wygląda to szczególnie źle.
Kropek nie stawiamy także na końcu wypowiedzi dialogowej, zwłaszcza jeżeli po myślniku następuje "powiedział"/"myślał"/"odparł" etc. Można taką kropkę postawić, jeżeli po myślniku nie pojawia się czasownik związany z jakimkolwiek krystalizowaniem sowich myśli, czy to werbalnie, czy też nie.
Zdania nadrzędne oddzielamy od podrzędnych przecinkami. ZAWSZE gdy: kiedy, gdzie, gdy, jak, dlatego, ale, że, więc, bo.
Określenia liczbowe pisemnie. Zawsze. Albo prawie zawsze.
I, na wąsy Haweta, jak piszesz dialogi, to rób do niech jakieś szczątkowe opisy chociaż, bo naprawdę nie wiadomo, co kto mówi. Możesz sobie zapisać suchy dialog, gdy wen ciśnie, ale potem podopisuj, co, kto i do kogo mówi, bo my nie jesteśmy jasnowidzami, a postaci trochę masz, więc rachunek prawdopodobieństwa nie działa na naszą korzyść.
>>„Będę musiał w końcu to posprzątać.” pomyślał Nefeler<<
Tutaj bez kropki w środku i przydałby się jakiś myślnik po tej "wypowiedzi" albo chociaż przecinek, huh?
"Starszyzna to Pogromcy" - niespójność podmiotów. Prędzej "Starszyzna składała się z Pogromców".
Sędziwy to ktoś wybitnie stary, więc to zdanie nie ma sensu. Skoro był sędziwy, to znaczy że BYŁ stary. Prędzej: "Nie był najmłodszy, ale jednocześnie nie nazwałbym go starym".
I się powtarzasz, żuczku.
Doparł? To zabrzmiało co najmniej dwuznacznie...
"Ty, Silver, dużo" - zwrot bezpośredni do postaci wyodrębniasz przecinkami. Amen.
"Co tam w ogóle u Caro." - pozwolisz, że przedstawię: ??? Takie coś nazywa się "znak zapytania" i służy do graficznego przestawienia intonacji pytającej. Dziękuję.
A kaliber nie powinien być przypadkiem "większy" a nie "cięższy"? Bo z tego co wiem, to to miara szerokości łuski naboju podawana w milimetrach... Czy tam lufy, kobietą jestem, broń palna jest mi obca.
"Noż, ja pierdolę!" - tak to powinno brzmieć ;)
"Aż tak źle ze mną nie ma" - to ma zabarwienie gwarowe. Po polskiemu jest "ze mną nie jest".
"Dzięki chłopaki" - ponownie, zwrot bezpośredni oddzielamy przecinkiem.
NIEWAŻNE razem! Toć to przymiotnik, na wąsy Haweta!
Tak więc tak. Umówmy się, że Szur znęca się nad Tobą merytorycznie, a ja technicznie, deal?
Na pocieszenie powiem, że literówek nie było zbyt wiele. Brawo!
A co do AWY - robim, co możem.
Czekam!
Szal ;)
Bardzo dziękuję za komentarz.
UsuńCo do długości, to faktycznie mogła być trochę dłuższa. Postaram się zrekompensować to w następnej.
Co do błędów to bardzo za nie przepraszam i dziękuję za wynotowanie porad. Wiem, że zasady ortografii powinienem znać, ale jednak.
Teraz powinno być tych błędów mniej.
Od razu poprawię tę co zauważę.
Jeszcze raz dziękuję za komentarz i podpowiedzi.
Pozdrawiam.
Zwierzak